Napisał: Owczy Pasterz, kierownik tej całej filozofii z widokiem.
Czasem, żeby poczuć spokój i siłę – wystarczy przekroczyć most. A dokładnie: pieszo-rowerowy most nad rzeką Orlicą, który prowadzi z Polski do czeskiego Neratova w Górach Orlickich. I choć to tylko kilka kroków, człowiek ma wrażenie, że wszedł do zupełnie innego świata. Cichego, pełnego światła, z historią, która wzrusza – i piwem z lokalnego browaru, które smakuje jak nagroda za całą drogę.
Kościół, który widzi niebo i zawsze jest otwarty
W centrum Neratova stoi coś więcej niż świątynia. Kościół ze szklanym dachem w Neratovie – czyli Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny – spalony w 1945 roku, przez dekady był ruiną. Aż w latach 90. pojawił się ksiądz Josef Suchár – człowiek z wizją i wiarą nie tylko w Boga, ale też w ludzi. Z pomocą parafian i wolontariuszy rozpoczął odbudowę. I wtedy padło jedno zdanie, które zmieniło wszystko.
Biskup Václav Malý powiedział:
„Jeśli przez 50 lat w tym miejscu był otwarty dach, to może Pan Bóg nie chciał, żeby go zamykano.”
Tak powstał szklany dach kościoła w Neratovie – pełen światła, otwartości i symbolicznego kontaktu z niebem. Dziś kościół jest nie tylko miejscem modlitwy, ale i znakiem, że z ruiny może narodzić się coś pięknego. A do tego jego drzwi nigdy nie pozostają zamknięte. Ksiądz Josef, jak sam powiedział, nie widzi sensu w zamkniętym kościele.
Miejsce pielgrzymek
Neratov to także znane miejsce pielgrzymkowe w Czechach – szczególnie 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Co roku ściągają tu setki wiernych z Czech, Polski i Niemiec. Dla wielu to nie tylko punkt na mapie, ale duchowy azymut – z widokiem na niebo i przeszłość, która została odmieniona.

Neratov to ludzie
Ksiądz Suchár założył też Stowarzyszenie Neratov – miejsce pracy i rozwoju dla osób z niepełnosprawnościami. Działa tu piekarnia, przedszkole, warsztaty, pensjonaty, a nawet Pivovar Neratov czyli browar. Zatrudniają ponad 130 osób i przywracają sens tam, gdzie inni widzą tylko pustkę.
Jak powiedział biskup Malý:
„Kościół to nie tylko budynek. To ludzie. Jeżeli w Neratovie nie będą żyli ludzie, to wszystko, co robimy, nie ma sensu.”
A powiedział tak dlatego, że na początku lat 90. w Neratovie nie mieszkał dosłownie nikt. Choć przed wojną żyło tam około 60 osób.

Browar pielgrzyma i Bistro U Proroka
Tak, dobrze czytacie. W Neratovie działa Browar Prorok. I to świetny! Powstał jako część wspólnoty – dla utrzymania działań społecznych i duchowych. Piwo Prorok kupicie w dużych plastikowych butelkach, ale nie dajcie się zwieść opakowaniu – smak ma rewelacyjny. Owczy Pasterz testował, tak jak wielu gości „Owcy z widokiem”.
Bistro U Proroka to więcej niż punkt gastronomiczny – to przystanek, gdzie duch Neratova spotyka się z lokalnym smakiem. Serwowane są tu dania sezonowe przygotowywane ze świeżych składników od okolicznych rolników, piekarzy i producentów. W menu znajdziecie rozgrzewające zupy – w tym domową kulajdę, neratovský piwny gulasz, smażony ser oraz naleśniki z owocami i twarogiem. Do tego świeże desery, dobra kawa i – obowiązkowo – piwo Prorok z lokalnego browaru. Spróbujcie także orzeźwiającej lemoniady chmielowej albo kieliszka wina z Moraw Południowych. A wszystko to najlepiej smakuje w ogrodzie pod jabłonią, z widokiem na szklany dach kościoła.

Jak dotrzeć do Neratova?
🚲 Rowerem: Z „Owcy z widokiem” kierujcie się przez Orlické Záhoří lub Poniatów (np. przez Przełęcz nad Porębą), albo trasami przez górę Jagodna. Pieszo-rowerowy most na Orlicy, oddany w 2019 roku, skraca drogę i sprawia, że trasa jest niezwykle malownicza. Czas przejazdu: ok. 1 godziny w jedną stronę (łatwa trasa w kilku wariantach).
🚗 Samochodem: Z „Owcy” przez Mostowice i Orlické Záhoří. Do Neratova prowadzi droga asfaltowa, dobrze oznakowana, z parkingiem tuż przy kościele.
Po co tam jechać?
By spojrzeć w górę. Przez szklany dach. By napić się piwa, które wspiera coś więcej niż tylko wieczorny relaks. By usiąść z kimś bliskim w cieniu drzew i poczuć, że jesteście dokładnie tam, gdzie trzeba.
Neratov nie potrzebuje reklamy – wystarczy, że ktoś raz tam pojedzie. Reszta dzieje się sama.