Historia Owcy w datach

ROK 2019

Jesień – rozpoczyna się budowa. Na miejscu łąki i niewielkiego bagienka, pomiędzy drogą, a lasem, na działce numer 48/1 wyrasta prawdziwa górska Owca. Nie straszna jej nadchodząca pandemia, czy srogie zimy. Mury pną się do góry!

Za budowę odpowiada najlepszy na świecie Artur Kołt. Kto go zna, wie, że rozwiąże każdy problem. I ten z budową dachu, i ten z projektem;). Jego uśmiech i otwartość mogą być zaskoczeniem dla tych, którzy mają jakiś stereotypowy obraz polskiego budowlańca. Jednocześnie ten sam uśmiech, mądrość i otwartość powodują, że czasem spory polityczne mogą być wartościowe (i niekiedy nawet przyjemne).

ROK 2020

31 sierpnia – owczy pasterz Szymon wprowadza się do Owcy. Choć na zewnątrz i w pokojach prace jeszcze trwają napawa się widokiem i kawą (bez której nie może wytrzymać pięciu minut, jak to ktoś kiedyś powiedział).

Wrzesień – oficjalny adres Owcy z widokiem to – Spalona 3D. Serio!

Jesień – powstaje parking oraz obłędny taras z niesamowitym widokiem!

Ryszard i Urszula, rodziciele Owczego pasterza, inwestorzy, własnoręcznie sadzą niskopienną kosodrzewinę u progu apartamentów 1, 2 i 3.

Późna jesień – Owczy pasterz Szymon przegania stada jeleni podchodzących do budynku i raczących się świeżą kosodrzewiną oraz innymi pysznymi nasadzeniami.

31 grudnia – Owca miała otworzyć się na gości, ale posłusznie poddała się izolacji covidowej.

ROK 2021

1 stycznia – 4 maja – Pomimo pięknej i wyjątkowo obfitej w śnieg zimy, która na Spalonej przeciągnęła się aż do drugiej połowy maja Owca trwała w zamknięciu czekając na lepsze czasy. Choć na szczęście była już w całości zaszczepiona! Hurra!

5 maja – Owca przyjęła pierwszych gości!

1 lipca – Owca otworzyła restaurację. Było mięso (niestety!) i nie mięso. Było mnóstwo turystów i lokalsów. Pracowaliśmy w pocie czoła, aż do jesieni.

Jesień – czyli Owca na grzybach, które obficie obrodziły w okolicznych lasach i na łąkach. Jeśli ktoś nie wie, gdzie na Kanie, to pokażemy tę łąkę pełną białych ogromnych kapeluszy!

Październik – czyli Owca przechodzi na wegetarianizm. Staliśmy się pierwszą w promieniu stu kilometrów (jeśli nie więcej) całkowicie wegetariańską restauracją! (między Wrocławiem, Pragą a Brnem byliśmy wtedy jedyni – i nie wiemy, czy coś się w tej sprawie zmieniło). Mieliśmy także sporo opcji dla wegan!

Tak, radykalnie odrzuciliśmy mięso, także ryby (tak, to także mięso i niech pani z pewnej stacji benzynowej się z nami nie kłóci;), owoce morza i galaretki na bazie żelatyny. Za to wprowadziliśmy bezmięsną kuchnię dla mięsożerców! Czyli pierogi, burgery z beyond mięsem, lokalnymi serami od lokalnej producentki i w ogóle było pysznie! (czy ktoś jeszcze nie próbował naszego barszczu z kiszoną kapustą, grzybami i ziemniakami!?).

31 grudnia, czyli pierwszy owczy Sylwester bez fajerwerków (bo my nie strzelamy, chronimy zwierzęta, bo mile są u nas widziane!). DJ Richman zaserwował muzę z lat 90’, kuchnia serwowała pierogi, barszcz, wege smalec i burgery! Goście nie schodzili z parkietu do godziny 3.

ROK 2022

Zima dopisała, śniegu było po pachy (choć nie tyle ile w poprzednich latach). Narciarze biegali lub zjeżdżali do końca marca. Wyciąg Osmelakowa Dolina to nasze ulubione miejsce. Warto, bo blisko, bez kolejek, jest wypożyczalnia, świetni instruktorzy i kawa! Mają także kamerkę na stok.

Poza tym są jeszcze:

Trasa biegówek w Spalonej 

Zieleniec (18 minut autem)

Orlické Záhoří (Czechy, 12 minut autem)

Ośrodek Destne (Czechy, 25 minut autem)

Říčky v Orlických horách (Czechy, 40 minut autem)

24 lutego to niestety data, która mocno nas dotknęła. Wojna w Ukrainie od początku była blisko. W kwietniu przygarnęliśmy Marinę i Olgę, które zostały z nami do późnej jesieni. Wysłaliśmy na Ukrainę mnóstwo najpotrzebniejszych rzeczy. I do dziś nie możemy uwierzyć, że to się dzieje i wciąż trwa.

Wielkanoc wege, czyli popis kulinarny naszej szefowej kuchni Patrycji! @kluska_w_masle. Wege Wielkanoc to nie przelewki. Ale udało się. Goście pokochali jej kuchnię, „mięso”, które okazało się tak niesamowite! No i te faszerowane jajka!:) I białe kiełbaski z boczniaków! Pycha!

24 lipca, w dniu urodzin pasterza Szymona zamknęliśmy restaurację. Wojna oraz inflacja przełożyły się na odpływ turystów z naszego regionu. Jednak pasterz Szymon dobrze wspomina tę decyzję (wspartą gorąco przez pasterkę Zuzannę). Jak mówi, trudno było prowadzić coś, co jest biznesem dla wybranych – dla prawdziwych pasjonatów kuchni, kucharzy z krwi i kości, szefów kuchni uwielbiających pęd i żar buchający znad patelni i garnków.

Nasza restauracja nie działała długo, ale zamknięcie nie oznaczało rozstania się z gastronomią. Wciąż serwujemy przepyszne śniadania, dla których nasi goście często do nas wracają. Potrafimy zaserwować obiady i kolacje dla grup, świetnie nam idzie grillowanie (boskie burgery!). I zdarzają się także wesela w rytmie wege! Oczywiście to tylko dla odważnych, którzy nie boją się braku kotleta schabowego! 

Jednak brak restauracji w Owcy z widokiem nie znaczy, że wokół nie ma co jeść. Naszym gościom polecamy miejsca bliskie – Schronisko Jagodna (7 minut na piechotę lub minutę autem), Smażalnia Pstrąga Osmelakowa dolina (13 minut na piechotę lub 1,5 minuty autem) albo Zakręt Street Food (3 minuty na piechotę lub 1 autem). Albo miejsca dalsze – wybitna Kyhanka w Orlckich Zachorach (8 minut autem), Masarykova Chata, czy Zakręt w Kulturze w Bystrzycy kłodzkiej.

Maj – czyli udana majówka, a zaraz potem pierwsza grupa rowerowa! Grupa, która nie bała się spróbować naszej kuchni, skorzystać z szopki na rowery i w chłodne wieczory przesiadywać na tarasie z obłędnym widokiem!

Lipiec i sierpień – sezon, mimo mniejszej ilości odwiedzających nas turystów był w miarę udany. Za zniknięciem restauracji płakali tylko ci, których dawno u nas nie było. I wegetarianie, którzy dobrze wiedzieli, że od Wrocławia po Pragę nie ma żadnej wegetariańskiej restauracji.

Wrzesień – pierwsza grupa filmowców na warsztatach u nas! Oscar Rak! Było dużo profesjonalnego sprzętu, genialne wykłady i warsztaty!

Październik – pierwszy jogowy weekend Ciałożyczliwej Joginki Zuzanny, czyli owczej pasterki! Dwa dni praktyk, pysznego jedzenia od szefowej Patrycji, medytacji i spacerów.

Jeszcze raz październik – to także kolejne grupy jogowe, grzyby (zwłaszcza czerwone kozaki, prawdziwki 5 metrów od Owcy oraz kanie!) i piękna złota górska jesień.

Grudzień – montujemy fotowoltaikę, choć jak się okaże montaż skończy się dopiero w kwietniu 2023 roku. A może i później. Wszystko przez śnieg!

Grudzień to także kolejne grupy, które korzystają z naszych pokoi, nie ustają w zadawaniu pytań „jak to możliwe, że to nie jest mięso i tak smakuje?” i uwielbiają warsztatować się i rozmawiać na kanapach i fotelach w naszej sudeckiej sali.

31 grudnia – kolejny sylwester bez fajerwerków, za to z muzyką DJ Richmanna. Krokiety, barszcz z kiszoną kapustą i ziemniakami oraz smalec z fasoli rozbiły bank.

ROK 2023

Styczeń, luty, czyli ferie w śniegu. Przecież śnieg leży na Spalonej bite cztery miesiące. A przynajmniej tak było jeszcze kilka lat temu. Teraz ciut jakby go mniej. Choć 3 miesiące odśnieżania to nie w kij dmuchał!

Marzec i kwiecień to zawsze mniej gości, to grupy praktykujące jogę. I święta Wielkanocne. Znowu wyjątkowo pyszne! To także koniec montażu paneli fotowoltaicznych. Ale to nie znaczy, że zaczęły działać. Młyny Taurona mielą powoli…

Maj i czerwiec, to majówka, która okazała się wyjątkowo piękna, to grupy, które ochoczo organizują u nas swoje spotkania, to jogowe warsztaty Ciałożyczliwej Joginki Zuzanny, owczej pasterki .

Majówka to także start naszego ulubionego Zakręt Street Food! Czyli dwie minuty od nas, z górki!

Dziś działają już w dwóch miejscach. Tuż obok nas, czyli Zakręt Street Food & Art. Oraz w Bystrzycy Kłodzkiej jako najlepsza kulinarna miejscówka Zakręt w Kulturze, czyli Wojska Polskiego 26/15, 57-500 Bystrzyca Kłodzka.

Połowa czerwca – fotowoltaika rusza! Owczy pasterz podziwia, patrzy w słońce i rachunki.

W tym miesiącu zainwestowaliśmy także w pompę ciepła. Nie wiem jak to działa, ale wieje zimnym powietrzem;)

Wakacje, czyli pogoda bardzo w kratkę. Na szczęście nie straszne tym, którzy szukają u nas spokoju, dobrej kuchni oraz lubią wyskoczyć w tak zwaną okolicę. Wyskakują więc za naszymi poradami do Kudowy Zdrój (polecamy park, restauracje, muzea), do Dolni Morava na Sky Walk i Sky Bridge, a przede wszystkim na mamuci bobslej (3 km ze szczytu góry! O matko!) oraz Park Wodny Mamutka (absolutnie genialny – tratwy, urządzenia hydrotechniczne, labirynt, zjazd trąbą mamuta!…). Są także chętni na jednodniowy wyskok do Pragi (autem to 2 godziny z hakiem, parkujemy na Parkovací dům P+R Černý Most 1 i metrem do centrum! Znamy fajne wege restauracje. I mówimy, że jest takie coś jak Most Karola, ale nic z niego nie widać, bo taki tłok…).

Wrzesień – czyli pierwsze w pełni wegetariańskie wesele Zuzanny i Huberta. Trwoga rodziców, że nie będzie mięsa przerodziła się w zachwyt starszego pokolenia. Nigdy nie byłem tak wiele razy proszony, by przekazać ochy i achy szefowej kuchni Patrycji @kluska_w_masle! Było pięknie, pogoda dopisała (tańce na tarasie w świetle żarówek! Ach!) i nikt nie ucierpiał!

Październik i listopad – odwiedziły nas wyjątkowo liczne grupy spragnionych gór mężczyzn. Lekarze, harlejowcy, a także Ci, Którzy Marzą o Mięsie szybko przestali się podśmiewać z wegetariańskiego menu. Burgery, pierogi, zapiekane ziemniaki, zupy oraz sery wprowadziły ich wprost do kulinarnego raju. O cieście z kawą nie wspominając.

Od tej jesieni mamy także w ofercie saunę i balię! Sprawdzają się znakomicie!

Październik i listopad – czy wspominaliśmy o kolejnych jogowych odwiedzinach? A czy już mówiliśmy, że Patrycja jak nikt inny potrafi w bowle, curry, a kopytka to u niej coś kosmicznego? Zwłaszcza, jeśli znaleźć je można w otoczeniu grzybów, batatów, liści szpinaku, karmelizowanej młodej marchewki, tofu w panierce…… 

24 grudnia to pierwsza w pełni wegetariańska wigilia (bez karpia!) oraz pierwsze w pełni wegetariańskie święta Bożego Narodzenia. Było rodzinnie, wesoło, kolędowo i przede wszystkim pysznie. Nie mówiąc już o prezentach pod prawdziwą choinką!

31 grudnia, czyli sylwester, w tym roku z sauną dostępną dla wszystkich gości. Jak co roku bez fajerwerków. Choć w tym roku na spokojnie, z dziećmi, z animacjami i ze spokojem. Choć od czasu do czasu muzyka poderwała do tańca, to królował chill i spokój. Oby więc taki był ten 2024 rok!

ROK 2024

Ferie zimowe w Owcy – Ocieplenie klimatu dało się nam tym razem we znaki. Śnieg na Spalonej leżał „tylko” przez dwa miesiące, jednak wyciąg Osmelakowa Dolina (5 minut na piechotę od nas) działał pełną parą. I choć w końcu skapitulował (w drugiej części ferii zimowych) to goście mogli do końca marca korzystać z wyciągów w Zieleńcu (20 minut od nas autem), Orlickich Zachorach (Skiareál Orlické Záhoří – SKIOZ) (12 minut), Destna czyli Skicentrum Deštné in the Eagle Mountains (25 minut) czy Říčky v Orlických horách czyli Ski center Říčky (40 minut autem).

Oczywiście prócz stoków jest jeszcze świetnie utrzymywana trasa nart biegowych Spalona, a także trasy biegówek po czeskiej stronie.

Maj – majówka to nie wszystko, co wydarzyło się w tym najcieplejszym maju! Natalia i Przemek urządzili sobie u nas wesele, jakiego świat nie widział. Tańce na tarasie do późnej nocy, grill, muzyka od rasowych dj-ów i zejście z parkietu kwadrans po trzeciej (przy niemal samych szybkich) to naszym zdaniem rekord świata. Wspaniała impreza!

Czerwiec i lipiec to sezon burz i upałów. Choć nasza Owca znajduje się 765 metrów nad poziomem morza i jest tu zazwyczaj kilka stopni chłodniej niż tam na dole, to jednak klimatyzacje na poddaszu oraz w Sali działają pełną parą. Nie zniechęca to jednak naszych gości, którzy odwiedzają nas indywidualnie czy grupowo choćby Ancient Forge  świętując wydanie swojej nowej gry albo praktykując ruch i jogę z Ciałożyczliwą Joginką Zuzanną oraz z Asią @myślwruchu.

Cdn.